wtorek, 10 stycznia 2012

home, sweet home

No i jestem w domu. Niby wypoczęta, ale i jednocześnie zmęczona tym całym zgiełkiem. Wparowałam do mieszkania czując pozorną ulgę. Niestety rzeczywistość nie pozwoliła mi się nacieszyć powrotem do własnych czterech ścian. Wszędzie osiadły kurz i porzucone sterty świątecznych prezentów. Trzeba było dla wszystkiego znaleźć nowe (czyt. własne) miejsce, zagospodarować lub schować papierowe torebki no i zatroszczyć się o różne przydasiowe różności, czyli jakieś ładne wstążki, kokardki itp, których jest mi szkoda wyrzucać. Natchniona porządkami postanowiłam trochę uprzątnąć środowisko salonowe i maltretuję w związku z tym męża, żeby powynosił trzy nieużywane taborety do piwnicy.
A na stole obiecana, kremowa latarenka :) Jestem w niej wręcz zakochana.




Już niebawem trzeba będzie rozebrać choinkę, a ja wcale nie miałam kiedy się nią nacieszyć.



A po porządkach czas na chwilę wytchnienia przy herbatce i... galaretkach w czekoladzie :))))


2 komentarze:

  1. Śliczna choinka. U nad mam nadzieję, ze do lutego dotrwa bo wspaniały klimat wnosi do domu.Pozdrawiam serdecznie!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My właśnie dziś rozebraliśmy naszą poczciwą choineczkę. Jeszcze musimy pochować dekoracje.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...