sobota, 21 stycznia 2012

sowa

Zrobiłam! Nareszcie zrobiłam, choć efekt zapewne mało kogo zadowoli, ale najważniejsze że zadowala mnie i dziecko :) Sowa, zwierzę jak każde inne, w sumie ptak, który kojarzy się z lasem i nocą a dodatkowo mnie przywodzi na myśl jesień. Wiem, wiem... już dawno słuch zaginął po jesieni i jest zima, ale zima jaka jest każdy widzi, więc w sumie z sową to nie taki wcale zły pomysł. A tak na prawdę, to sowa marzyła mi się już od dłuższego czasu. Przyznam otwarcie, że jest to moje pierwsze dzieło, bo nigdy mnie do takowych nie ciągnęło. No ale jak tu się oprzeć tym wszystkim poczciwym i mądrym ptakom na innych blogach. Chciałam mieć swoją - no to mam. Niektórzy może uznają, że wygląda mało atrakcyjnie a może i nawet niechlujnie, ale mnie się właśnie taka podoba. Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że wszystko robiłam ręcznie, bo niestety nie mam maszyny do szycia. Jesienią widziałam taką fajną, malutką (podręczną), ale ostatecznie sugerując się głosem najbliższych, nie kupiłam jej - teraz żałuję, ale co tam, pewnie jeszcze jakaś się trafi.
Mam głęboką nadzieję, że to nie będzie moje pierwsze i ostatnie działo. Podobają mi się takie skandynawskie skrzaty i króliki z długaśnymi uszami, które można upierać w przeróżne ciuszki :) Poczekamy, zobaczymy.




A przedwczoraj nagotowałam gar barszczu ukraińskiego i łudziłam się że starczy na jakiś czas, a tu przetrwał zaledwie półtorej dnia :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...