Dużo u mnie coś postów kulinarnych, ale nic nie poradzę na to, że... lubię zjeść! No i wiadomo, najlepiej żeby było smacznie. Już dosyć dawno rozsmakowałam się w placuszkach serowych z restauracji Wiking, ale ani ja ani moja mama nie mogłyśmy nigdzie natrafić na odpowiedni przepis, aby je zrobić samodzielnie w domu. Większość przepisów, które uznałyśmy za zbliżone do oryginału, opierała się na wylewaniu ciasta na patelnię. Niestety powodowało to, że każdy placuszek miał inną wielkość i "nie trzymał" należytej wysokości. Nareszcie tydzień temu mama znalazła książkę, w której był przepis na Małdrzyki - i to był strzał w dziesiątkę! Możliwe, że trzeba jeszcze minimalnie zmienić recepturę, ale placuszki wychodzą prawie takie jak z Wikinga :) Do tego śmietana z cukrem i mniam mniam, rozpływają się w ustach.
Przepis pochodzi z tej książki:
Wyglądają bardzo smacznie, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń