środa, 25 kwietnia 2012

lambrekin

Mam! Nareszcie mam lambrekin! Co prawda nie uszyty przeze mnie, lecz przez moją mamę, ale najważniejsze że jest. Moim skromnym wkładem było wycięcie trójkątów ;) Bardzo mi się podoba, choć na pierwszy rzut oka skojarzył mi się z dziecięcym teatrzykiem i miałam wątpliwości czy nie będę się czuła jak w przedszkolu. Ostatecznie do przedszkola nigdy nie chodziłam, więc nie powinnam mieć z tym jakiegoś "problemu". Teraz za każdym razem jak wchodzę do pokoju to widzę kolorowe trójkąty, a siedząc na kanapie czy nawet przy stole co chwile zerkam w ich stronę ukradkiem :) Zapewne minie kilka dni zanim się do nich zupełnie przyzwyczaję.
I drugie okno...

wtorek, 24 kwietnia 2012

groszki

Aby odetchnąć choć na chwilę od pomponowego szaleństwa w domu, wybrałam się na zakupy i przytachałam tackę i dzbanuszek. Oba przedmioty jak widać na załączonych obrazkach są ostro czerwone w białe grochy. Pasują jak ulał do moich serwetek kupionych jakiś czas temu.
Może nie koniecznie do kompletu, ale kupiłam papierowe talerzyki w słonecznym, żółtym kolorze a do nich kilka lizaków :)
Cóż, nie ma co się rozpisywać tylko trzeba działać. Pompony same się nie zrobią... mam już 30 szt. :) Przydałoby się jeszcze drugie tyle, ale nie wiem czy moje nerwy to wytrzymają hehe Jakoś przy każdym kolejnym zaczynam tracić cierpliwość, ale tłumaczę sobie że jeszcze tylko kilka... i tak każdego dnia po trochu :)

niedziela, 22 kwietnia 2012

a ja siedzę i sobie dłubię...

Niedziela, świeci słońce, a ja siedzę w domku i sobie dłubię dekoracje na urodziny córeczki. Impreza będzie we wtorek, więc muszę się sprężać. Niby to sporo czasu, ale wiadomo jak to jest, jak się robi coś przy małym dziecku. Trzeba wykorzystywać czas kiedy mała śpi :) Chorągiewki już zrobiłam wcześniej, potem chciałam robić łańcuch a w zasadzie nawet go zaczęłam, ale doszłam do wniosku, że lepiej będzie zrobić girlandę na sznurku. Kupiłam już nawet taki żółciutki :) Teraz robię pompony, które zawisną na girlandzie. Na pierwszy rzut poszły (a w zasadzie są w toku) fioletowe, taki jasny fiolet lub lila jak to niektórzy mówią. Na zdjęciu kolory mogą być trochę przekłamane i pompony wpadają w odcień niebieski.
Jak skończę te, to czekają mnie jeszcze różowe i biało-kremowe. A jak skończę girlandę i nie padnę ani nie dostanę drgawek to jeszcze chcę taką malutką girlandę z trójkącików na pianino zrobić, może jeszcze kilka innych chorągiewek no i oczywiście mam w planie taką miniaturową trójkącikową girlandę przymocowaną do patyczków od szaszłyków, która stanie na torcie urodzinowym :) Heh, planów mam jak widać wiele na ten tydzień, a jeszcze muszę upiec spody do babeczek itp. itd. Aż nawet nie jestem w stanie wszystkiego wymienić :) Jak wszystko wyjdzie i czy wszystko zdążę zrobić, to się okaże :) A na poprawę nastroju kupiłam sobie malutkie kwiatuszki, które wsadziłam do dzbanuszka. Stoją sobie na telewizorze dodając koloru pokojowi. A teraz postawiłam je na stole, żeby mi dodawały otuchy przy tej pomponowej dłubaninie :)

wtorek, 17 kwietnia 2012

wianek

Jeszcze przed Świętami obiecałam, że pokaże wianek zrobiony z gałęzi zebranych na działce. Właśnie dziś wreszcie zawisł obwiązany wstążką, więc oto on:


Powstał ze ściętych gałęzi leszczyny. Nareszcie mam wianek jaki chciałam :))





A na kolację była dziś pizza wegetariańska :) Jeszcze został kawałek, ale nie sądzę żeby długo się uchował.


poniedziałek, 16 kwietnia 2012

chorągiewki

Za dwa tygodnie moje maleństwo obchodzi urodzinki. Aby nie dokładać sobie dodatkowej pracy przed samą uroczystością, już dziś zrobiłam kilka dekoracji-chorągiewek. Planuję wetknąć je do babeczek i innych przewidzianych ciastek :) Chorągiewki wycięłam z kolorowego papieru i przykleiłam do wykałaczek (takich do koreczków - z jednej strony są bez ostrza). Mają różne kształty i wzory, a kolory głównie dziewczęcy róż :))) Już nie mogę się doczekać urodzinek!









sobota, 14 kwietnia 2012

Wspomnienie wiosennych Świąt

W natłoku codziennych spraw, dopiero teraz znalazłam chwilę żeby zamieścić zdjęcia ze świątecznego wypadu do teściów. Pogoda była słoneczna, niestety wiał mocny wiatr, który nie sprzyjał spacerom. Na przekór wszystkiemu i wszystkim wybraliśmy się na jeden, ale zakończył się choróbskiem, więc mam za swoje ;) Dlatego też z powodu niesprzyjającej pogody zdjęcia były robione głównie w trybie dla leniwych, czyli z samochodu :)















A tutaj spacer po parku/lesie, który zakończył się przeziębieniem. Przynajmniej zrobiłam zdjęcia, więc mam poczucie że nie poszło to na marne...




... i budki dla ptaków:


A po spacerze, cali zziębnięci wygrzewaliśmy się w domu wcinając ciacho...



... nie zabrakło też pysznej pieczonej kiełbasy, no i jajek :)




I na koniec trochę wiosny:





Wybaczcie, że tak zasypałam was zdjęciami, ale nie mogłam się powstrzymać a to i tak tylko część z nich :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...