niedziela, 11 września 2011

jesień w kuchni

Jesień zawitała już chyba pełną parą. Zrobiło się chłodniej a wieczorami szybciej zapada zmrok. Latem zrobiłam trochę przetworów, choć wiem że o wiele za mało. Szkoda mi nawet otwierać słoiki, bo chciałabym żeby były na bliżej nie określone "potem". No cóż, nic straconego. Dziś jadę do mamy po odbiór zamówionych ogórków i papryki aż z Kaszub :) Z części ogórków chcę zrobić jeszcze trochę sałatki (czyt. ogórki w plastrach z cebulką) a resztę chyba ukiszę i zrobię przecier na zupy. Jeśli chodzi o paprykę, to ciągle się zastanawiam. Najchętniej bym ją zamroziła, ale nie mogę z prozaicznej przyczyny... brak miejsca w zamrażalniku. Myślę zatem o zrobieniu czegoś na styl leczo, ale musiałabym jeszcze dokupić cukinię. Hmm.. a może tylko papryka, cebula i... no tak pomidory, bo koncentrat raczej nie wchodzi w grę, więc cóż,.. i tak muszę jechać na bazarek więc pewnie już kupię i pomidory i cukinię.
Czeka tez na mnie konfitura brzoskwiniowo-marakujowa, ale jakoś się nie mogę do niej zebrać. A za jakieś 2 tygodnie mąż ma mi dowieźć buraki z Mazur.
Tyle rzeczy jest do zrobienia i na nic nie mam czasu. Kiedyś przygotowywałam ciasto na piernik długoleżakujący już w czerwcu a teraz... nawet o nim nie myślę. Może w październiku się w sobie zbiorę.
Chciałabym też już jesiennie przystroić mieszkanie. Jakieś świece, orzechy.. marzy mi się wrzos, ale kiedyś o ja głupia kobita usłyszałam że wrzos w domu przynosi nieszczęście i jakoś od tej pory go nie kupowałam a bardzo mi się podoba. Myślałam nawet o lawendzie, ale jakoś wrzos bardziej mi się podoba.

I tak mija dzień za dniem, robi się coraz ciemniej a ja zaczynam powoli zakładać wieczorami wełniane swetry i grubsze skarpety :) No i obowiązkowo w sezonie jesienno-zimowym pijam kawusię, którą z kolei odstawiam wiosną i latem na rzecz smakowych herbat.
A to wczorajsza kawka:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...