wtorek, 4 września 2012

słodka spiżarnia

Nadszedł wrzesień, początek jesieni. Aż nie chce się wierzyć, że lato tak szybko minęło. Będę tęsknić za ciepłym powiewem wiatru na policzku, za zapachem kwitnących kwiatów, za trawą pod bosą stopą i za owocami połyskującymi w słońcu tęczą kolorów! To ostatnie po części można odtworzyć szykując kolorowe przetworowe słodkości.



Nie wiem jak wy ale ja stawiam w tym aspekcie na względy praktyczne. A mianowicie chodzi mi o to, że kiedyś robiło się masę przetworów praktycznie ze wszystkiego co było, a potem leżały te słoiki latami w schowkach, piwnicach itp. Po co robić coś dla samej zasady, bądź tradycji skoro i tak potem nikt z domowników tego jeść nie będzie chciał? Gusta i guściki są różne, a ludzie robią i zajadają się chutneyami i innymi maziajami z dziwnymi dodatkami. Ja wielbicielką takich wytworów nie jestem, choć wiadomo że czasem coś zasmakuje ;) W każdym bądź razie do czego zmierzam.... półki w mojej spiżarni (choć chyba nie powinnam nazywać kilku półek w schowku na graty takim mianem) wypełnione są głównie kompotami. Lubię je ja, lubi je mąż i córka póki co też :) Wiem, że takie kompoty można zrobić też zimą (np. jabłkowy, gruszkowy itp - jeszcze przede mną), ale jakże łatwiej jest wyciągnąć kolorowy słoiczek z gotowym przysmakiem w środku zimy, gdy jest ciemno, zimno i człowiek by najchętniej zaszył się pod kocem. Dlatego też kompoty są u mnie przetworem nr 1  :)
A o to moje słodkie zapasy...


od lewej strony: kompot truskawkowo-rabarbarowy, kompot mirabelkowy, szczaw (nie jest na słodko, ale znalazł tu swoje miejsce), morwy w soku własnym, syrop z pędów sosny (jeden z dwóch słoiczków niestety już prawie zużyłam)




od lewej strony: kompot truskawkowy (partia I), kompot truskawkowy (partia II), kompot renklodowy, konfitura truskawkowa, jagody w soku własnym



 od lewej: dżem brzoskwiniowy z marakują, kompot morelowy, kompot wieloowocowy, konfitura truskawkowa, dżem truskawkowy, sok truskawkowy



od lewej strony: kompot morelowy, kompot wieloowocowy, kompot porzeczkowy, kompot renklodowy, kompot wieloowocowy, kompot wiśniowy

Jeśli chodzi o kompoty wieloowocowe to zawierają różne mieszanki, ale ogólnie powstały z jabłek, gruszek, śliwek, porzeczek, moreli i wiśni. Jesienią, czyli w zasadzie już teraz, czekają mnie jeszcze kompoty z jabłek i gruszek. W zeszłym roku robiłam mieszankę jabłka, gruszki oraz suszone wiśnie i żurawiny. Niestety w tym roku przegapiłam sezon wiśniowy. A w zasadzie to nie miałam na niego czasu, nad czym bardzo ubolewam. Planowałam zrobić konfitury wiśniowe, soki i może suszone owoce, ale muszę poczekać do przyszłego roku. Natomiast mam jeszcze sok malinowy od mamy, ale czeka na "babcine" oprawienie w etykiety i kolorowe czapeczki ;) Niedługo i on stanie na półkach.

Zawsze się zastanawiałam czym gospodynie ozdabiają wieczka słoików. Wszystko wskazywało na to, że są to kawałki tkanin, płótna itp. Aż wreszcie w tym roku mnie olśniło, że można to zrobić za pomocą zwykłych papierowych serwetek! Ogromna gama kolorów i wzorów, a po użyciu hop do kosza i po kłopocie.  Nie jest to co prawda ekologiczne, ale jakże praktyczne i funkcjonalne! Wiem, wiem dla was to na pewno rzecz prosta i oczywista, ale dla mnie było to globalne odkrycie. Jak to mówią, człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umiera.

PS. Aha jeszcze bym zapomniała pokazać wam mirabelki przed przetworzeniem ich. Ostatnimy czasy coraz trudniej dostać je za bazarach/targach, a może to tylko u nas. Jak ktoś ma swoje w ogrodzie to jest szczęściarzem - zazdroszczę :)


7 komentarzy:

  1. Wow, Kochana Twoja spiżarka jest nieziemska! Szczerze zazdroszczę. Ja niestety nie mam spiżarki i bardzo nad tym boleję, swoje, nieliczne niestety przetwory, upycham w szafkach kuchennych :-(
    A co do serwetek na słoiczki, to tez nie wiedziałam. Ja nakładam serwetki szydełkowe kupione w SH. Mirabelek tez u nas nie ma , uwielbiałam kompot z nich.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow..al;e fantastycznie się prezentują Twoje przetwory..ja swoich ani nie opisuje ani tak ładnie nie przystrajam...muszę to zmienić..a mirabelki faktycznie trudno dostać..u nas rosną na dziko w pobliżu...muszę iść nazbierać:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo! Jesteś najbardziej przetworową dziewczyną jaką znam, do tego wszystko piękne, estetyczne i apetyczne. Zaimponowałaś mi bardzo i chylę czoła. Ja mam taki zapęd na początku , potem zal mi czasu i tylko połowa jest piękna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cholera ja chyba miałam Twojego maila ale nie umiem znaleźć w tym morzu maili. Bądź tak dobra i wyślij mi bo mam sprawę

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale pieknie wygladają te przetwory! :) Samo patrzenie na nie to juz przyjemność. Ja najbardziej lubię sok malinowy i w tym roku trochę go zrobiłam a poza tym przecież pomidorowy:) Za dżemami nie przepadam więc nie robie:)

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...