Miniony weekend był tak piękny, że postanowiliśmy pojechać na działkę. Było na prawdę miło, choć liczyłam na to, że na samej działce będzie bardziej zielono. Tak czy owak nie odjechałam z pustymi rękoma i przytachałam z sobą dużą gałąź, która na dzień dzisiejszy wypuściła nam już w domu zielone listki (jeszcze nie jest "obfocona") :)
Ale to nie wszystko! Najbardziej jestem zadowolona z naręcza patyków i patyczaków, które splotłam w wieniec, ale o tym innym razem :)
Na działce przyszedł do nas czarny, koci futerkowiec. Pewnie chciał wiedzieć co się dzieje i kto mu przeszkadza wypoczywać w taki piękny dzień. Przyszedł, poobserwował, dostał nawet coś do jedzenia i picia, po czym się ulotnił.
A to migawki z leśnego spaceru:
A na koniec jeszcze trochę wiosenno-świątecznych dekoracji oraz na pierwszym planie czajniczek, który dostałam ostatnio od mamy. Jestem w nim normalnie zakochana! Śliczny, kremowy z pokrywką :))
Bardzo podoba mi się pomysł umieszczenia roślinki (szafirków) miedzy czekoladowymi jajeczkami. Przynajmniej dostęp do nich ograniczony i nikt nie zje wszystkich przed świętami :)
OdpowiedzUsuńPiękne leśne zdjęcia. Zapraszam na mój blog Chwile (pasek boczny, zdjęcie z łabędziami).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.