Liście pospadały z drzew, powietrze zaciąga zimnem, cóż ostatni dzień listopada to ostatni dzień tej jesieni. Już jutro grudzień, zima, a wkrótce Święta i Nowy Rok. Taka to dla mnie trochę przeplatanka, bo niby wszędzie mam wrażenie że widzę jeszcze jesień, a tu zima puka do drzwi, choć śniegu jeszcze nie było. Bodajże w zeszłym roku, o tej samej porze, było już wszystko ośnieżone.
Już nawet zmieniłam stroik na stół na hmm.. jesienno-zimowy, bo w sumie jeszcze tej zimy aż tak nie czuję.
Cóż,.. żegnam jesień i powoli witam zimę. A jak zima to i Święta, a jak Święta to... prezenty. Tak, tak, prezenty mam już zapakowane, ale to tylko te, które jadą w drogę na Mazury. Mąż właśnie dziś pojechał pozawozić co trzeba, bo nie wiadomo kiedy to pojedzie następnym razem i czy w ogóle to nastąpi jeszcze przed Świętami.
Tak więc część prezentów już pojechała do swoich przyszłych właścicieli i mam nadzieję, że w jakiejś skrytce przechowają się grzecznie do wigilii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz