Truskawki towarzyszyły nam ostatnio nie tylko jako składnik przetworów, ale oczywiście również jako smakołyk do podjadania.
W weekend pojechaliśmy na działkę. Po drodze widać już było wiele osób sprzedających kurki i jagody. Postanowiłyśmy z moją mamą wybrać się na "leśne łowy". Nie powiem, trochę chodzenia było. A w dodatku pozapinane byłyśmy pod samą szyję, bo komary w lesie nie śpią ;) Zebrałyśmy trochę kurek i jagód, więc wróciłyśmy zadowolone. Natomiast jaka ja wyszłam z tego lasu spocona... to jakieś błędne koło, bo żeby nie zostać ugryzioną musiałam się dokładnie pozapinać, ale przez to robiło mi się gorąco i się pociłam. No a pot przyciąga komarzyska. Na prawdę podziwiam ludzi, którzy zbierają pieczołowicie te jagody w lesie. Ja wymiękam! Pociesza mnie tylko to, że zbierałyśmy we dwie, więc poszło szybciej :)
A na działce zebrałam trochę morw, choć mogły jeszcze bardziej dojrzeć. Niestety nie wiem jak by wyglądała z nimi sprawa za tydzień, więc zdecydowałam się brać co jest :)
I jeszcze kilka zdjęć:
A na koniec coś co obiecałam w poprzednim poście, czyli kilka słów o osłonkach na doniczki...
Może ktoś potępi, może ktoś przyklaśnie, ale zabrałam je (czyt. ocaliłam) z przed śmietnika. Tak, tak dobrze przeczytałyście, ktoś wyrzucił takie cuda. Przypuszczam, że temu komuś szkoda było je od tak wywalić, bo nie leżały bezpośrednio w kuble, ale obok. Pewnie liczył na to, że ktoś je przygarnie. No i takim oto sposobem stałam się posiadaczką dwóch ocynkowanych osłonek (w sumie z Ikea) i jednego kubełka :)
Jakby tego było mało, to kupiłam w lumpeksie za grosze koszulę w paseczki i wycięłam z niej pasek, którym obwiązałam wiaderko oraz gwiazdy, które z kolei przykleiłam do osłonek :) No i oczywiście potem równie przyjemna rzecz, czyli wybieranie roślinek w sklepie :)
Prawdziwa gospocha z Ciebie. Fajnie, tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńTakie cuda ktoś wyrzuca, to o tych gwiazdkach pisałaś, fajne.
OdpowiedzUsuńAle smakowity post :-) Wszystko lubię. Ja robiłam lody truskawkowe z prawdziwego mleka od naszej pani Reni, tzn. od jej krowy oczywiście :-) Morwy to smak mojego dzieciństwa, ale od lat ich nie jadłam. Osłonki fajowe :-)
OdpowiedzUsuńPozdrówka i dobrej nocki!
Ja to Cię podziwiam ze te przetwory :)
OdpowiedzUsuńqrczak blady, co to są morwy? ;))
OdpowiedzUsuńoj jeśli nie jadłaś to żałuj :) choć powiem szczerze, że moja mama za nimi nie przepada, za to tata je uwielbia tak jak ja :)
Usuńw życiu... bo rozumiem, że to co innego niż jeżyny? ;)
Usuńtak, morwy rosną na drzewie (choć może i na krzakach też, w sumie nie wiem bo u mnie są drzewka) a jeżyny na krzaczkach. Morwa jest mniejsza od jeżyny i lekko podłużna. No i morwy mogą być białe lub ciemne, a jeżyny to chyba tylko ciemne są.
Usuńwpadłam z rewizytą, a u Ciebie takie pyszności, zwłaszcza te kurki, ach, na jagody najwłaściwszy już czas, a u nas sporo kleszczy (wiem, co mówię, miałam ostatnio takiego pasażera na gapę :(
OdpowiedzUsuń***Życzę Ci dnia miłego, Kwiatów słońcem pachnących, Przyjaciół kochających, Radości i śmiechu bez końca. Dni pełnych pogody i słońca,..życzę super Weekendu*** Z SERCA POZDRAWIAM I BUZIACZKA ZOSTAWIAM.
OdpowiedzUsuńdziękuję za prześliczne życzenia :) i również życzę udanego weekendu
UsuńJa uwielbiam zbierać jagody:) Mogę siedzieć w lesie godzinami i zbierać i rozmyślać nad wszystkim nad czym normalnie nie mam czasu:D Ale Ci się trafiło z tymi osłonkami! Pochwalam ich uratowanie:)
OdpowiedzUsuńjak dużo truskawek :) same pyszności ;p Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuń