A dziś popełniłam kraba, jako kolegę do towarzystwa dla homara ;) Z początku miałam inny zamysł, a mianowicie chciałam zrobić kilka małych krabiątek. Ostatecznie jednak zdecydowałam się tak samo jak w przypadku poprzednika, na jeden duży egzemplarz :) Na poszewce widać co prawda gdzieniegdzie ślady po pruciu, ale nie są one rażące.
No i tym oto sposobem mam dwie poduchy: z krabem i homarem! Teraz nic tylko skoczyć do sklepu po owoce morza hehe ;)
A w ogóle to nie wiem czy tylko mnie się tak wydaje, że ten krab to taką złowrogą minę ma? Taki jakiś zagniewany wyszedł, ale to pewnie przez to że jest zazdrosny o koleżkę ;)
Aha, a to wczorajsze muffinki z dżemem z czarnej porzeczki. Jak widać pogoda była ładna, tylko później coś zaczęło padać i się wszystko popsuło. Ale dziś już jest lepiej i to najważniejsze! Pozdrawiam.
Homar świetnie wygląda w towarzystwie kraba :) Fajnie Ci wyszły.
OdpowiedzUsuńMuffinki wyglądają na bardzo smaczne :)
Pozdrawiam ♥ Pati
Swietnie wszystko zgrałaś kolorystycznie. Brawo.
OdpowiedzUsuńFajne te te twoje "owoce morza". Ja czekam na deszcz z utęsknieniem jak nigdy.
OdpowiedzUsuńCiekawie wyglądają te morskie klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
to może teraz rak i krewetki? ;)))
OdpowiedzUsuńprzez myśl mi co prawda przeszły krewetki i meduza, ale sobie daruję, bo byłoby ich za dużo jak na jedną, małą kanapę :)
Usuń;-)))
UsuńMmmm pysznie wyglądają te muffinki :) A krab, no troszkę przyznam wygląda na pogniewanego, ale wcale mu to uroku nie ujmuje :)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł, taki letni, morski :) No ale to prawda - teraz czas na krewetki! albo jakiegoś Pirata, który ogarnie to towarzystwo :)
OdpowiedzUsuń