U nas już po urodzinach córki (zdjęcia w poprzednim poście) oraz syna.
Jakoś nigdy specjalnie nie piekłam ciasteczek, takich kruchych. Zazwyczaj skupiałam się na ciastach. Owszem, czasem się zdarzyły jakieś kruche rogaliki, ale takich typowych ciasteczek nie brałam pod uwagę. Tym razem postanowiłam spróbować i tym sposobem powstały trzy rodzaje ciastek.
Tort urodzinowy wzorowałam na tym tutaj, choć dodałam niechcący za dużo barwnika spożywczego :-/ No i w ostatniej chwili zorientowałam się, że nie mam upieczonych rybek do dekoracji tortu z kruchego ciasta, więc zrobiłam prowizoryczne z lukru, ale oczywiście rybki lekko "spłynęły" :D zresztą nieistotne, bo tort był pycha (w środku bita śmietana bez żadnego barwnika oraz dżem z czarnej porzeczki).
A to pozostałe ciasta:
Jeśli chodzi o girlandę to połączyłam sznurkiem wycięte z kolorowego papieru technicznego samochodziki. Na szczęście przezornie zrobiłam to tydzień wcześniej, bo nie wiem jakbym się wyrobiła gdybym zostawiła to na ostatnią chwilę.
Spotkanie udane a dodatkowo tego samego dnia mieliśmy ślub znajomego, więc na prawdę był to dzień pełen wrażeń :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz