Święta upłynęły miło i spokojnie. Pomimo braku śniegu i mrozu dało się odczuć zimową atmosferę. Była pachnąca choinka i wielka fuuura prezentów, po których została jeszcze większa sterta papierów :)
Na stołach królowała ryba pod różnymi postaciami, pierogi i słodości. Niestety w amoku pochłaniania wszystkich pyszności, udało mi się utrwalić jedynie część Wigilii "na zimno". Resztę musicie sobie wyobrazić :)
A na koniec, specjalnie dla dzieci pojawił się Św. Mikołaj i rozdawał prezenty. Było sporo śmiechu, a nawet chwilami ubaw po pachy! Nie zabrakło również "yes, yes, yes..." wygłoszonego przez mojego bratanka po otwarciu jednego z prezentów. :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz