Dziś ugotowałam rosół. Taki zwykły na wieprzowych żeberkach, które mi zostały jeszcze w zamrażalniku. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że zapomniałam dodać przypraw! Zorientowałam się jak już rosół był gotowy. O dziwo smak miał bardzo dobry i tylko przypadkowo do mnie dotarło, że przecież nie dałam do niego ani pieprzu, ani ziela angielskiego ani nawet listka laurowego. W akcie desperacji wrzuciłam do niego kilka ziaren pieprzu, ale i tak już gaz miałam pod garnkiem od jakiegoś czasu wyłączony. Pomyślałam sobie, że i tak będę go jeszcze nie raz odgrzewać i trochę smaku pieprzu w końcu musi przejść do zupy. W każdym bądź razie rosołek wyszedł... pychota! :)
A na drugie danie GULASZ Z INDYKA:
- pierś indycza /pokrojona w większe kawałki/
- cebula /pokrojona w kostkę/
- pieczarki /jeśli duże to pokrojone w kostkę, a jeśli małe to w plasterki/
sos: zasmażka z masła i mąki + bulion + łyżka śmietany + pieprz czarny, mielony + suszony tymianek + suszony rozmaryn
Palce lizać! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz